Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 grudnia 2013

Rozdział 4

Szliśmy na góre po klatce schodowej. Mieszkałam na ostatnim piętrze, ale na szczęcie kamienica
nie jest duża. Po chwili ciszy wchodzenia po schodach, usłyszałam głos Louisa:
-Przypominasz mi kogoś-rzucił od tak i spojrzał w moją strone
-Ciekawe kogo-odwzajemniłam uśmiech i pokazałam zęby
-Hmmm no niewiem-to było jego ostatnie słowo, nic nie powiedział dopóki nie staliśmy już przed
drzwiami do mojego "królestwa".
Miałam już otwierać zamek moimi kluczami, aż nagle znowu uslyszałam głos Louisa:
-MILEY CYRUS!-Wzdrygnęłam się, bo powiedział to tak nagle i strasznie głośno. Wkońcu przekręciłam
zamek od drzwi a one odrazu się uchyliły. Weszłam do środka. Już z klatki było widać wnętrze
mieszkania. Moje mieszkanie było bardzo wysokie. W przedpokoju miałam ogromną szafe, która
nawet dla mnie, bo widze ją codziennie przez kilkanaście lat była piękna. Odwróciłam się w
strone chłopaków.
-Może wejdziecie?-Uniosłam brwi do góry. Patrzyli się na tą szafe jakby byli zachipnotyzowani.
-Haloooo?? -zaśmiałam się i zaczęłam wymachiwać dłonią przed ich twarzami-Chociaż coś
powiedźcie!-znów się zaśmiałam
-WOOOW-tylko tyle wydusił z siebie Niall. Wkońcu poruszyli się i weszli powolnym krokiem do
mieszkania, wciąż wpatrując się we wzorzystą szafe. Zdjęli z siebie płaszcze.
-Gdzie mamy jedać?-zapytał loczek ukazując swoje dołeczki, których nienawidziłam, gdyż sama je
miałam.
-Możecie dać do tej szafy na którą się tak patrzyliście-wymamrotałam równocześnie uśmiechając
się szeroko. Otworzyli ją. Wnętrze tego mebla już nie było takie piękne. Znajdowały się tak
kurtki, płaszcze i kto wie co jeszcze. Ja podążyłam do kuchni a oni zaczeli zwiedzać moje
nie małe mieszkanko.
-Strasznie masz tu ładnie!-wykrzyczał Niall z innego pokoju.
-Dzięki. To dom po moich dziadkach.-Podeszłam do niego a on do mnie. Nasze oczy się spotkały
a mi staneło w gardle kiedy się do mnie uśmiechnął. Dopiero teraz zaóważyłam że ma na sobie
aparat na zęby.
-Ładny aparat-rzuciłam tekstem który jako pierwszy przyszedł mi do głowy. Normalnie tak nie mam,
ale przy tym blondynie czułam się inaczej, a znałam go dopiero gdzieś koło godziny.
-Dziękuje! Jesteś pierwszą osobą która mi to powiedziała!-specjalnie wyszczerzył się jeszcze
szerzej aby pokazać go.
-Naprawde. Bardzo podobają mi się aparaty na zęby-uśmiechnełam się, ukazując moje dołeczki
których tak bardzo nie znosiłam.
-Chcecie coś do picia?-Wykrzynełam najgłośniej jak potrafiłam aby każdy z gości usłyszał.
-Nie musisz tak krzyczeć, jesteśmy tutaj-aha, czyli słyszeli moją i Nialla jakże ciekawą rozmowe.
Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce i u błękitnookiego też.
-Ja porosze wode-rzucił tylko Harry
-Tak, ja też- dodał Louis
-Ja też prosze!-na koniec Niall
Tymczasem gdy ja przygotowywałam coś do picia, chłopcy uważnie badali każdy zakamarek mojego
salonu. Harry patrzył na filmy.
-No nie. Nie mów że jesteś kolejną osobą która lubi ten babski film "O północy w paryżu"
-Jezu, on jest świetny!
-Co nie?-Powiedział blondyn z uśmiechem na twarzy. Ja wybuchłam śmiechem kiedy okazało się że
i Niall, i Louis i reszta zespołu (oczywiście oprócz Harrego) kochają ten film.
-Ahhh. I tak nie jesteś w moim typie-powiedział loczek na co ja skrzywiłam twarz. Nie wiedziałam
o co mu chodziło
-Styles, nie można tak pomiatać dziewczynami!-Wykrzyknął Niall z powagą. Te słowa mi
zaimponowały. Nie znałam go jeszcze od takiej strony. Właściwie to ja go prawie wogóle nie
znałam.
-Spooookoooojnie-tyle odpowiedział. Popatrzyłam się na blondasa a on był nadal poważny.
Telefon Harrego zabrzęczał, spojrzał na niego i wyszedł mówiąc tylko sucho "na razie".
Z Niallem wymienialiśmy się uśmieszkami i co chwila się wygłupialiśmy.
Widzieliśmy że Louis czuje się skrępowany.
-Toooo... Ja może zostawie was samych. PA!-i wyszedł. Nagle stało się dziwnie. Niall wzruszył
ramionami.
-Toooo... co robimy?- uśiechną się łobuzersko.Ten uśmiech tak na mnie działał że ja też odrazu
 się uśmiechnełam.Stałam przed nim na środku pustego salonu,który był zaopatrzony tylko w
 telewizor i jakieś inne pierdoły. Staliśmy wpatrując się w siebie aż doszedł do nas dziwny
krzyk dobiegający z pola. Spojrzeliśmy na siebie przestraszeni.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem z siebie dumna jak pisze. Wiem że nikt nie czyta tego bloga, ale trudno, robie to dla siebie XD
Przepraszam was za błędy!

Papatki :*

1 komentarz:

Komciujcie! Będą dedykacje! A nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :*